Czytanie to jedna z umiejętności, bez których nie da się funkcjonować w świecie. Jest niezbędna nie tylko do poznawania literatury, ale też w dziesiątkach codziennych sytuacji – do przeczytania informacji na opakowaniu produktu, instrukcji obsługi, ulotki lekarstwa, nazwy sklepu czy ulicy. Jest także konieczna, by sprawnie poruszać się w społeczeństwie informacyjnym – czytać artykuły, blogi, tweety, wiadomości na Facebooku i w wielu innych podobnych sprawach. Litery wypełniają przestrzeń wokół nas i nadają jej znaczenie.
Dorosły człowiek przyswaja dziesiątki komunikatów pisanych dziennie, ale nawet nie zdaje sobie z tego sprawy, ponieważ dla dorosłego czytanie jest zdolnością tak utrwaloną, że już intuicyjną. Dzieci muszą tę umiejętność dopiero opanować. Rodzice wiedzą o jej ważności, dlatego wielu z nich sen z powiek spędzają pytania: kiedy? jak? Jaką metodą? Jaki podręcznik? Elementarz? Uczyć już w przedszkolu, a może zostawić to dla nauczycieli w szkole? Kiedy uczyć, raz dziennie, raz Pytań i wątpliwości jest mnóstwo – postaramy się pomóc!
Kiedy uczyć czytać – a kiedy nie
Odpowiedzi na pytanie, kiedy uczyć czytać, najłatwiej udzielić dość przewrotnie, gdyż odpowiadając na pytanie, kiedy na pewno nie. Otóż nie należy tego robić, jeżeli dziecko nie wykazuje zainteresowania czytaniem ani nie pyta o litery, które widzi wszędzie wokół siebie. Aby maluch mógł nauczyć się czytać, jego mózg musi najpierw rozwinąć się do stopnia, który umożliwi posługiwanie się myśleniem abstrakcyjnym, analizę i syntezę informacji, niezbędne do tej nauki. Jeżeli ten etap w rozwoju dziecka jeszcze nie nadszedł, po prostu nie będzie ono zainteresowane czytaniem. Oczywiście można próbować zwrócić jego uwagę na litery i „przetestować” jego gotowość, ale jeżeli to nie wywoła reakcji, w żadnym wypadku nie należy dziecka zmuszać. Pedagodzy twierdzą, że wiek, w którym każde dziecko powinno już być gotowe do nauki czytania, to wiek tzw. gotowości szkolnej, czyli siedem lat, nie ma natomiast żadnej konieczności, by młodsze dziecko umiało czytać. Próby wprowadzenia takiej nauki bywają wręcz szkodliwe u dzieci niegotowych, dlatego obecnie w podstawach programowych dla przedszkoli nie ma czytania, pojawia się ono dopiero w pierwszej klasie szkoły podstawowej. Dlatego jeśli twoje dziecko nie jest zainteresowane czytaniem – zaczekaj. Właściwy moment sam przyjdzie.
Metody nauki czytania
Czytać można uczyć różnymi sposobami. Każdy z nich jest nieco inny, na inne kwestie kładzie nacisk, przeznaczony jest też dla dzieci w różnym wieku. Czasem zdarza się, że mimo dobrania metody do wieku i stopnia rozwoju dziecka nie sprawdza się ona – wówczas dobrze jest zaproponować maluchowi inną metodę i pracować tą, która mu odpowiada. Warto zaznajomić się pokrótce z charakterystyką tych metod, aby łatwiej dokonać wyboru.
- Metoda analityczna polega na wprowadzaniu całych wyrazów, początkowo w oparciu o ich przedstawienie graficzne, po czym rozdzielaniu tych wyrazów na sylaby i głoski. Często łączy się ona z równoległą nauką pisania. Jest jedną z metod używanych najczęściej w szkole, a więc przeznaczoną dla dzieci sześcio- i siedmioletnich. Metodycy uczulają, że młodsze dzieci mogą mieć z tą metodą problemy, co może je zniechęcić do czytania.
- Metoda analityczno-syntetyczna polega na nauce w pierwszej kolejności liter, a potem przechodzi do wyodrębniania ich w wyrazach, zaś wyrazów w zdaniach. Również jest metodą używaną w szkole. Może być dla dzieci łatwiejsza od „czystej” metody analitycznej, ale też raczej nie jest polecana dzieciom młodszym niż sześcioletnie.
- Metoda globalna to metoda charakteryzująca się tym, że dziecko nie musi znać liter, by uczyć się czytać przy jej użyciu. Wprowadzane są całe wyrazy, a potem krótkie, dwu- lub trzywyrazowe zdania, które dziecko ma zapamiętać jako graficzny zestaw znaków o określonym znaczeniu. Jej twórcy polecają tę metodę nawet dla dzieci rocznych i dwuletnich, w formie zabawy, pod warunkiem, że dziecko jest nią zainteresowane. Część metodyków zwraca jednak uwagę, że metoda globalna została stworzona do nauki języka angielskiego, w którym wyrazy się nie odmieniają, i z tego powodu na gruncie polskim nastręcza pewnych trudności – może jednak być dobrą „bazą” pod dalszą naukę.
- Metoda symultaniczno-sekwencyjna polega na nauce czytania za pomocą możliwie wiernego odwzorowania rozwoju mowy. Dziecko uczy się najpierw samogłosek, potem prostych sylab, onomatopei (hau, miau, bum itp.), jednosylabowych wyrazów, przez wyrazy coraz dłuższe, najprostsze zdania po dłuższe teksty. Głoskowanie, czyli odczytywanie wyrazów głoska po głosce, jest tu całkowicie pominięte. Została stworzona dla dzieci wczesnoszkolnych z trudnościami zarówno w nauce czytania, jak i w mowie, ale sprawdza się doskonale także dla dzieci niemających takich problemów.
- Metoda sylabowa opiera się o naukę czytania sylab, a nie pojedynczych liter, wychodząc z założenia, że dla dziecka naturalne jest wyróżnianie i słyszenie w wyrazie właśnie sylab, a nie głosek. Każda nowa litera wprowadzana jest od razu w sylabach budowanych z użyciem znanych już dziecku samogłosek. Z sylab budowane są następnie wyrazy, z wyrazów zdania. Podobnie jak metoda symultaniczno-sekwencyjna, całkowicie pomija etap głoskowania wyrazów. Charakterystyczny jest w niej zapis sylab dwoma kolorami na zmianę, najczęściej czarnym i czerwonym – np. parasol, hipopotam. Dzięki temu dzieciom łatwiej jest wyróżnić sylaby w wyrazach. Nadaje się już dla dzieci trzyletnich. Wielu metodyków twierdzi, że ta metoda przynosi najszybsze efekty i jest najbardziej zrozumiała dla większości dzieci.
Poznanie liter a czytanie
Myśląc o nauce czytania, warto rozróżnić dwa jej etapy. Mamy bowiem czytanie „właściwe” – czyli składanie wyrazów, zdań, finalnie dłuższych wypowiedzi oraz czytanie liter – czyli rozpoznawanie pojedynczych liter. Często te dwa etapy się łączy i dla wielu dzieci jest to rozwiązanie idealne, ale wielu metodyków uczula, by uważnie obserwować dziecko – zdarza się bowiem, że pomiędzy zyskaniem przez dziecko możliwości intelektualnych pozwalających na poznanie i zapamiętanie liter a opanowaniem umiejętności czytania mija długi okres, nawet 2-3 lata. Warto więc zwrócić uwagę, czy dziecko interesuje się czytaniem, czy jedynie literami, ponieważ to nie musi się łączyć, i gotowość poznania liter nie musi oznaczać gotowości czytania.
Uczymy liter
Rozpoznawanie liter to umiejętność, którą wiele dzieci opanowuje dość wcześnie i dość szybko. Bywa, że litery rozróżnia już dziecko niespełna trzyletnie, a zdobycie tej zdolności czasem zajmuje nawet tylko dwa czy trzy tygodnie. Jeżeli widzisz zainteresowanie malucha literami, to znak, że można tę ciekawość wesprzeć i nauczyć dziecko je rozpoznawać. Należy tu jednak bezwzględnie pamiętać o tym, by nie wprowadzać nauki liter! Nie podchodź do tego jak w szkole – „teraz będziemy uczyć się liter”.
Takie podejście zwykle zniechęca malucha. Kilkuletnie dziecko powinno przyswajać wiadomości i umiejętności przede wszystkim w zabawie i tak też należy ten proces przeprowadzić. Otocz więc dziecko zabawkami z literami – na rynku jest ogromny wybór takich zabawek, mogą to być magnesy-literki, literowe puzzle, klocki z literami, litery z pianki, litery na rzepy, literowe memory itp. Można nawet kupić… literkowy makaron i dodać go do ulubionej zupy dziecka. Wybór jest ogromny i tylko od twojej kreatywności i tego, czym maluch się zaciekawi, zależy, co wybierzesz.
Aby nauka liter była dla dziecka łatwa, szybka i przyjemna, warto zastosować się do kilku zasad, które ułatwią maluchowi w przyszłości czytanie.
- Przedstawiając dziecku litery, nie używaj nazw, ale posługuj się głoskami. Dziecko powinno wiedzieć, że są litery „b”, „n”, „g”, „w”, a nie „be”, „en”, „gie”, „wu” itp. Pamiętaj też, by wymawiać głoski wyraźnie i krótko, bez słyszalnego przydechu – głoska to „m”, a nie „my”, „f”, a nie „fy”. Jest to bardzo ważne, gdyż w przyszłości, jeśli dziecko będzie głoskowało wyrazy, będzie mu łatwiej zrozumieć, co właśnie przeczytało: „k”-„r”-„o”-„w”-„a” jest łatwa do złożenia w słowo „krowa”, ale „ka”-„er”-„o”-„wu”-„a” to „kaerowua”…
- Dobrze jest zacząć naukę od samogłosek. Są one podstawą tworzenia sylab, z których potem składane są wyrazy, więc taka kolejność jest najbardziej intuicyjna.
- Kolejność wynikająca z alfabetu nie ma racji bytu w nauce czytania, jest kolejnością zupełnie sztuczną i nie przekłada się na szybsze efekty. Jeżeli zaś chcesz korzystać z metody sylabowej lub symultaniczno-sekwencyjnej, kolejność alfabetyczna liter jedynie utrudni zadanie. Jakie wyrazy można ułożyć z liter „A”, „B”, „C”, „D”, „E”, „F”? Prawie żadnych. A z liter „A”, „O”, „M”, „T”, „K”, „L”? Proszę bardzo: kot, dom, mama, tata, tam, lala, to, meta, mata, tama, kto, lok, Tom, Ala, Ola…
- Nie ucz dziecka od razu wszystkich liter. Wielu metodyków poleca, by dwuznaki, zmiękczenia i samogłoski nosowe (sz, cz, dż, ń, ś, ą, ę itp.) zostawić na koniec, kiedy dziecko już nie tylko sprawnie rozróżnia pozostałe litery, ale także potrafi czytać przy ich użyciu.
- Podobnie należy postąpić w przypadku liter, które tak samo się czyta, a różnie pisze, czyli par RZ – Ż, H – CH. Para U – Ó może być przydatna wcześniej, bo wiele wyrazów w języku polskim zawiera głoskę „u”, ale warto rozdzielić je od siebie i dobrze utrwalić jedną literę przed wprowadzeniem drugiej. Będzie to ważne w szczególności później, przy nauce pisania.
- Wielu metodyków sugeruje też, że warto rozdzielać innymi literami naukę liter wizualnie do siebie podobnych, aby dziecku nie zlały się ich kształty i nie myliło ich między sobą – np. M i W, S i Z, P i B, C i G.
- Zdania metodyków na temat tego, czy wprowadzać litery drukowane duże i małe, czy też tylko duże (A i a, czy tylko A), są podzielone. Dla wielu dzieci opanowanie jednocześnie obu kształtów jest trudne, wówczas można zacząć od dużych liter. Na pewno jednak odradzane jest wprowadzanie liter pisanych, ponieważ komplikują one naukę i de facto nie uczą czytać tekstów drukowanych. Naukę liter pisanych należy zostawić dla nauki pisania.
Sylaby i wyrazy
Jeżeli dziecko zaczyna interesować się czytaniem (znając litery bądź nie), jest to czas, by spróbować je tego nauczyć. Dla większości dzieci, zwłaszcza w wieku przedszkolnym, najłatwiejsza jest na tym etapie metoda sylabowa. Pozwala ona uniknąć długotrwałego pozostawania na etapie głoskowania, bez zrozumienia treści czytanych wyrazów i możliwości przejścia do etapu zdań – co niestety jest najczęściej spotykaną wadą pracy przy użyciu głoskowania. Kiedy zaś dziecko, które nauczyło się już czytać metodą sylabową, pójdzie do szkoły i tam zetknie się z ćwiczeniami polegającymi na głoskowaniu, będą one dla niego o wiele łatwiejsze do wykonania.
Jeżeli maluch zna litery, łatwo nauczymy go czytać sylabami, pamiętając, by przestrzegać zasady, że najpierw wprowadzamy sylaby otwarte (ma, be, wo, mu itp.), potem sylaby odwrócone (em, ot, yd, al itp.), a dopiero na końcu zamknięte (lis, bal, kot, sen itp.). Z nich można zacząć składać wyrazy – najpierw dwusylabowe, potem dłuższe, najpierw z samych sylab otwartych, potem z sylabami zamkniętymi (czyli np. mama – mazak – malina – makrela – makaron). Jeżeli dziecko nie zna jeszcze liter, najpierw uczymy je samogłosek w izolacji (a, o, e itp.), a potem przy ich użyciu wprowadzamy spółgłoski – od razu w sylabach (ma, mo, me; la, lo, le itp.). Niektórzy wprowadzają jako element humorystyczny czytanie rozmaitych pozbawionych sensu „magicznych zaklęć” i tym podobnych zabaw językowych, ale metodycy zwracają uwagę, by nie używać ich w nadmiarze, gdyż poprzez swój brak sensu utrudniają one rozwój umiejętności czytania ze zrozumieniem – a kluczowe jest, by dziecko nie tylko opanowało technicznie zdolność czytania, ale potrafiło też odtworzyć sens czytanego tekstu.
Zabawy z czytaniem
Jak uczyć czytać, by dla dziecka taka nauka była ciekawa? Najprościej wykorzystać różnego rodzaju zabawy językowe przy użyciu klocków lub kart z sylabami (można je kupić lub przygotować samemu) – oto kilka przykładów.
- odnajdywanie takich samych sylab lub konkretnej, wskazanej sylaby,
- znajdowanie sylab z tą samą samogłoską lub spółgłoską (ba, la, ma, ka – fo, fi, uf, ef itd.),
- znajdowanie sylab będących swoją odwrotnością (ba – ab, wu – uw itd.).
Również czytanie wyrazów powinniśmy wprowadzać początkowo w formie zabawy. Może to być np. układanie wyrazów zaczynających się na daną sylabę (np. bu – buty, buda, burak, budowa itp.), kończących się na daną sylabę (da – komoda, moda, uroda, jazda itp.) lub zawierających daną sylabę (ko – koza, jajko, pasikonik itp.). Tego rodzaju zabawy można też przeprowadzać najpierw ustnie, a potem przy użyciu pomocy edukacyjnych, co przyniesie dodatkową korzyść w postaci rozwoju słuchu fonematycznego, czyli umiejętności rozróżniania i różnicowania cząstek brzmieniowych naszej mowy.
Czytamy teksty
Oprócz różnego rodzaju zabawek edukacyjnych, które oczywiście pełnią ważną rolę i są pomocne przy nauce czytania, niezmiernie przydatne są przede wszystkim przeznaczone do tego książki. Ich autorami są metodycy, mający wieloletnie doświadczenie w pracy z dziećmi uczącymi się czytać, co daje gwarancję, że książki opracowane są poprawnie, dostosowane do możliwości dziecka w wieku, dla którego są przeznaczone, a zwłaszcza, że dzięki nim unikniemy różnorakich błędów, których obawia się wielu rodziców, świadomych kluczowego znaczenia sprawnego czytania.
Który elementarz jest najlepszy?
Jedna z książek, która pozwoli sprawnie, szybko i ciekawie przeprowadzić malucha przez cały proces, od poznania liter do czytania dłuższych tekstów, jest Elementarz – czytamy metodą sylabową oraz jego prostsza odsłona – Mój pierwszy elementarz – czytamy metodą sylabową, oba wydane przez Wydawnictwo GREG. Obie książki wykorzystują metodę sylabową, czyli są odpowiednie już dla najmłodszych dzieci. Drugi z nich skierowany jest do maluchów pozostających jeszcze na etapie czytania raczej pojedynczych wyrazów, i zawiera rozbudowaną część prezentującą wyrazy, podczas gdy szersza wersja Elementarza… proponuje też szereg czytanek poruszających ciekawe dla małych czytelników tematy.
Jedna i druga książka cieszą się doskonałą opinią i zostały już sprawdzone przez rzesze zadowolonych rodziców i dzieci, dlatego obie są warte uwagi. Fantastycznie sprawdzają się karty pracy do nauki czytania Czytanie metodą sylabową – wystarczy jedna kartka dziennie!
Czytanie – to naprawdę nie musi być trudne!
Mimo że dla dorosłego człowieka czytanie jest już procesem intuicyjnym, to wielu z nas pamięta swoje trudności w jego nauce w młodszych klasach szkoły podstawowej albo pamięta trudności innych dzieci w klasie, które dukały literka po literce lub sylabizowały kompletnie bez zrozumienia, co przed chwilą przeczytały. Dlatego obawiamy się, że i w przypadku naszych dzieci może to być tak trudny i długotrwały proces. To jednak nieprawda! Rozwój pedagogiki, psychologii dziecięcej i metodyki nauczania poszedł tak dalece do przodu, że dziś można bez trudu uniknąć tego rodzaju problemów. Metod nauki czytania jest dużo, więc każdy rodzic znajdzie zarówno metodę odpowiednią dla jego dziecka, jak i ogromną liczbę materiałów opisujących, jak z niej poprawnie i skutecznie korzystać, można też kupić wartościowe książki do nauki czytania i pomoce edukacyjne. W połączeniu zaś z naczelną zasadą pedagogiki dzieci przedszkolnych, czyli zasadą nauki przez zabawę, jest to prosta droga do sukcesu. Baw się z dzieckiem w czytanie – a zanim się obejrzysz, będzie czytało samodzielnie. Nie bez znaczenia są też mądre i ciekawe dla dziecka teksty.
I pamiętaj – nie zniechęcaj się, gdy dziecko nie chce czytać, nie ucz na siłę, poczekaj jeszcze trochę. Zainteresowanie literami i czytaniem przyjdzie, gdy maluch będzie na to gotowy. Nie okazuj zniecierpliwienia, nie denerwuj się, nie poprawiaj, nawet jeśli początkowo są duże problemy. Czytanie to przyjemność, niech zatem pierwsze próby też będą przyjemne, ciekawe, pełne zabawy i radosnego odkrywania świata słów – a to zaprocentuje
Fotografie: Shutterstock.com, Andrzej Mysiak
Elementarz - czytamy metodą sylabową
Elementarz – czytamy metodą sylabową to najlepsza książka do nauki czytania. Metoda sylabowa polecana jest przez najlepszych nauczycieli i metodyków nauczania wczesnoszkolnego jako bardzo skuteczna, szybka i bezproblemowa. Pierwsza część książki zawiera prezentację literek i sylab, w drugiej zaś znajdują się czytanki, które są ułożone od najprostszej do najtrudniejszej.
Mój pierwszy elementarz - czytamy metodą sylabową
Mój pierwszy elementarz – czytamy metodą sylabową to książka dla najmłodszych dzieci, które chcą nauczyć się czytać. Metoda sylabowa jest uznawana za najskuteczniejszą i najszybszą, pozwala na bezproblemową naukę. Umożliwia uniknięcie długotrwałego literowania wyrazów i czytania bez zrozumienia.